Jeśli śledzisz mnie już chwilę, to zapewne wiesz, jak ważną rolę w pracy nad szpagatem poprzecznym ma ułożenie miednicy. A jeśli dopiero mnie poznajesz, to… całkiem dobra informacja na początek.
Ułożenie miednicy, to super ważny temat właściwie ZAWSZE (począwszy od prawidłowej postawy ciała). W szpagatach poprzecznych i ćwiczeniach do nich przygotowujących (np. w żabce) pozycja z podwiniętą miednicą (w kierunku tyłopochylenia) będzie najprawdopodobniej generować całą masę nadmiernych, zupełnie niepotrzebnych napięć mięśni i dobrze Wam znaną “blokadę” w biodrach. Za to miednica ułożona nadmiernie w przodopochyleniu, z dużym wygięciem w odcinku lędźwiowym kręgosłupa (częściej spotykana u osób hipermobilnych) przyczyni się do zwiększenia napięć w dolnej części kręgosłupa, a brzuch będący niżej niż biodra zabierze “argument” do poszerzania zakresów przez przywodziciele, tworząc uczucie, że “żabka już mi nic nie da”. W obu przypadkach łatwo dojść do wniosku, że w takim razie szpagaty poprzeczne jednak nie są dla nas, podczas gdy najczęściej WCALE TAK NIE MUSI BYĆ.