Nie staraj się na siłę wymuszać prostej postawy ciała, ani nie przypominaj o tym co chwila innej osobie (chyba, że chcesz kogoś wkurzyć)
To co nazywamy prostą postawą fajnie byłoby, gdyby było tym ułożeniem ciała do którego naturalnie zbiegamy.
A najczęściej tak nie jest.
Upominanie siebie lub kogoś jest co najwyżej upierdliwe, ale nie pomoże się nie garbić/nie wyginać/nie przekrzywiać.
Po pierwsze: utrzymując ambitnie, na siłę wymuszoną prostą postawę najczęściej nie ma ona nic wspólnego z właściwą prostą postawą.
Po drugie: usiądź sobie w najbardziej perfekcyjnej prostej postawie przy biurku, do jakiej jesteś w stanie się zmusić i posiedź w niej te 8 godzin. Gwarantuję, że będziesz się czuć paskudnie i będziesz mieć całą masę nowych napięć w ciele.
I po trzecie: żeby funkcjonować prościej, trzeba będzie o to zadbać pracując nad wzorcem ruchowym: znosząc nagromadzone nadmierne napięcia, mobilizując do pracy odpowiednie mięśnie tzw. fazowe, dbając o wzmocnienie tego i owego, właściwą stabilizację, itepe, itede. Strofowanie skrzywionej osoby jeszcze nigdy tego nie naprawiło! ?
No więc…
RUSZAJ SIĘ! Siedź krzywo, ale chociaż najpierw na jedną a potem na drugą stronę. Często zmieniaj pozycje, wierć się, przeciągaj, spaceruj, używaj krzesła kreatywnie, unikaj zasiedzenia, bo nawet najlepsza pozycja utrzymywana beż ruchu będzie powodowała powstawanie napięć. Zadbaj o JAKĄŚ aktywność fizyczną. Taką, która będzie Ci sprawiała przyjemność. To pierwszy krok do tego, żeby faktycznie gromadzić mniej napięć w życiu codziennym.
Ale… To nie tak, że to wystarczy. Niestety tak to bywa, że prawdopodobnie nadal nie będzie idealnie. Więc jeśli chcesz nad tym pracować, zadbaj nie tylko o odpowiednie ćwiczenia mobilnościowe (o których dobranie możesz poprosić np. doświadczonego trenera mobility) ale do jasnej ciasnej przejdź się do tego fizjo w końcu!