To wspaniałe, że są koło mnie ludzie, dzięki którym mam motywację, chęci i duuużo energii do tego co robię.
Ostatnio byłam trochę zmęczona, trochę w gorszym nastroju. Włączyłam tryb minimum i robiłam tylko tyle ile musiałam. Dawno nie widziałam się ze znajomymi, ale też jakoś nie bardzo miałam siłę, żeby się zmotywować. Do wczoraj.
Wczoraj wieczorem poszłam potańczyć. Na początku, tak jak to bywa, nie bardzo chciało mi się wychodzić z domu. Było już koło 23 i każda wymówka była dobra, żeby jednak się nigdzie nie ruszać. Ale dałam sobie kopniaka w tylek, wyszlam. I całe szczęście!!! Spędziłam bardzo miły wieczór, potańczyłam, pogadałam i mimo, że pewnie w związku z tym spałam z godzinę krócej niż bym chciała, to dziś znowu czuję w sobie 200% mocy :D
To co robię, robię dzięki wspaniałym ludziom wokół siebie. Tańczymy, śmiejemy się, rozmawiamy na mądre tematy, robimy straszne głupoty, a czasem nie robimy zupełnie nic, bo nawet nie mam kiedy oddzwonić. I niektórzy mają do mnie (słuszny!!!) żal, że widujemy się tak rzadko. Ale nigdy nie zapominam, że gdyby nie oni, nie zrobiłabym większości tego, co zrobiłam. Dziękuję Wam za to bardzo bardzo!!!
Piszę o tym dlatego, żebyście wiedzieli, że każdy z nas ma lepszy i gorszy czas. Że tak jak Wy, ja także zmagam się z nic-mi-się-niechceniem, zmęczeniem, lenistwem. Każdy z nas to czasem czuje, najważniejsze, żeby w takich chwilach znaleźć to, co dodaje nam skrzydeł. Dla mnie to moi przyjaciele. A Wam co dodaje 200% mocy?