Czy na pewno masz właściwe cele treningowe?
- chcę zrobić szpagat
- chcę zamknąć mostek
- chcę stać na rękach
Ok, nie ma nic złego w tym, że chcemy się czegoś nauczyć. Jednak dla większości z nas, jeśli takie marzenie ma stać się celem, będzie trzeba ustalić plan działania, który uwzględni dużo więcej elementów, niż tylko sam tradycyjny, regularny trening.
Owszem, niewielka część trenujących będzie regularnie ćwiczyć i po prostu w pewnym momencie osiągnie to, co sobie wymarzyła. Zdarza się i tak.
Dla znakomitej większości z nas będzie to droga pod górkę, usiana nieprzewidzianymi sytuacjami i masą “kłód pod nogami”. Tzn. tak to będziemy odbierać, jeśli na początku założymy, że w miarę regularnie ćwiczymy i… tyle.
Nasz układ ruchu jest niezwykle złożoną maszyną. Jeśli stawiamy sobie skomplikowany cel, będzie musiało zajść wiele procesów, żeby ten cel mógł zostać spełniony.
Myślimy “chcę szpagat”, kiedy mamy duże napięcia w biodrach albo… nieustabilizowane przeprosty w kolanach, “chcę się bardziej wyginać”, kiedy mamy bóle pleców albo problemy z wzorcem oddechowym. Marzymy o staniu na rękach, ale bolą nas nadgarstki.
Wszystkie te dolegliwości są normalnym elementem, z którym przyjdzie nam się zmierzyć!
Warto im się przyjrzeć zarówno pod kątem treningowym, jak i (przede wszystkim) pod kątem zdrowia i codziennego komfortu ciała.
Jeśli nie widzimy postępów, zadawajmy coraz bardziej szczegółowe pytania. Coraz dokładniej przyglądajmy się co i w jakim ruchu nam “przeszkadza”, nie działa (tak jak powinno). Jeśli czujemy ból, to jaki to ból, jak długo trwa, w jakich ruchach się pojawia?
Wtedy prawdopodobnie okaże się, że przed punktem “chcę szpagat”, pojawi się masa podpunktów takich jak: “rozpracować kłucie w biodrze, uplastycznić bliznę po starej kontuzji, zmniejszyć ilość stresu na co dzien”, itd.
W wielu z tych sytuacji pomoże Wam nie tylko doświadczony trener mobility, ale również fizjoterapeuta, więc jeśli myślimy o ruchu poważnie i jesteśmy wobec siebie wymagający, to warto połączyć te dwa aspekty!
Macie takie rzeczy, z którymi “walczycie”? A może już Wam się udało z czymś wygrać?