Wspomaga otwieranie klatki piersiowej, może poprawić komfort oddechowy, nie mówiąc już o przeciwdziałaniu garbieniu się.
Jednak bardzo często nie lubimy pracować nad gięciem w tym kierunku. Co może być przyczyną?
- ramiona: mały zakres, nieaktywne mięśnie z grupy stożka rotatorów utrudniają pracę i mogą ją zmienić w nieprzyjemną. Mimo, że ramiona, to przecież nie kręgosłup, to bardzo często są elementem ćwiczeń na odcinek piersiowy i jako jego “przedłużenie” stanowią dźwignie do pracy nad kręgosłupem;
- nerw promieniowy, pośrodkowy i łokciowy, czyli trzej panowie, którzy unerwiają kończynę górną. Jeśli uznają, że taki ruch nie powinien istnieć, pojawia się m.in. znajome mrowienie. Żeby wynegocjować większy zakres będzie potrzebna ich mobilizacja i flossowanie – jednak kluczowe będzie poruszanie się w zakresie ich tolerancji;
- nadmierne napięcia mięśnia najszerszego grzbietu i obłego większego będą kontrowały ruch i zmniejszały przestrzeń w stawie ramiennym, powodując np. kłucie w ramieniu;
- nieaktywny brzuch – ten bardzo częsty problem może zwiększyć wzajemny ucisk kręgów na siebie i znacząco pogorszyć kontrolę wygięcia, co zwiększy ogólne napięcie mięśniowe i zatrzyma ruch do tyłu we wcześniejszej fazie;
- słabe prostowniki grzbietu – bo przecież gięcie to nic innego jak prostowanie kręgosłupa. Tylko dalej;
- napięcia mięśniowo-powięziowe po stronie brzusznej i klatki piersiowej. Nawet jeśli nie czujemy z przodu rozciągania (często nasze czucie skierowane jest wówczas na inne rzeczy ), ma to gigantyczny wpływ nie tylko na zakres, ale również na komfort i łatwość korzystania z niego.