Jak często powinniśmy się rozciągać? Uniwersalna odpowiedź brzmi: jak najczęściej. ALE. Dla każdego z nas najczęściej może oznaczać zupełnie coś innego. Zakładając, że chcemy oczywiście mieć jak najlepsze efekty i jednocześnie ćwiczyć zdrowo dla naszych mięśni i stawów, powinniśmy wziąć pod uwagę nasze indywidualne predyspozycje i możliwości.
Po pierwsze: to ile możemy, zależy przede wszystkim od tego, na ile nasze ciało jest przyzwyczajone i zdolne do wysiłku fizycznego. Jeśli trenujemy od zawsze, z dużym prawdopodobieństwem możemy pozwolić sobie na więcej niż ci, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z aktywnością fizyczną. Możemy mieć predyspozycje anatomiczne i efekty będą przychodziły łatwo, albo będziemy musieli okupić każdy milimetr postępu olbrzymim nakładem pracy.
Po drugie: co jeszcze robimy poza rozciąganiem się? Tańczymy? Trenujemy pole dance? Spędzamy godziny na siłowni? W zależności od rodzaju aktywności, nasze mięśnie przyzwyczajają się do różnego typu pracy. Póki czujemy dyskomfort, mamy mikrourazy po treningach siłowych (tzw zakwasy) – powinniśmy odpuścić rozciąganie ekstensywne (intensywnie powiększające zakresy) i pozostać przy delikatnym rozciąganiu służącym rozluźnieniu pospinanych mięśni. Jeśli natomiast trenujemy w taki sposób, że nazajutrz czujemy się zupełnie normalnie – wtedy możemy bezpiecznie rozciągać się do woli.
Po trzecie: jak czujemy się po stretchingu? Jeśli podczas zajęć przechodzimy wszelkie swoje granice i następnego dnia jesteśmy wyczerpani – pozwólmy naszym mięśniom, ścięgnom i stawom przyzwyczaić się do tego rodzaju wysiłku, dajmy im odetchnąć. Oczywiście z drugiej strony – jeśli czujemy się jak nowonarodzeni – nic nie stoi na przeszkodzie, żeby zwiększyć intensywność i częstotliwość ćwiczeń.
Podsumowując – słuchajcie swojego ciała, tam kryje się odpowiedź na wszystkie pytania. Pamiętajcie, że nie ma nikogo innego takiego jak my. Z takimi samymi predyspozycjami, punktem wyjścia, historią kontuzji, intensywnością i rodzajem aktywności fizycznej uprawianej od dziecka aż do teraz. To są czynnki, które kształtują nasze “tu i teraz”.
Rozciągajcie się jak najczęściej, to dam Wam najlepsze efekty. Dla jedych będzie to oznaczało stretching raz w tygodniu, dla innych praktycznie codziennie.
I oczywiście już niedługo wypatrujcie kolejnych tekstów!