Jak najlepiej rozpocząć pracę nad powiększaniem zakresów ruchu (w każdym przypadku, a szczególnie kiedy jesteśmy totalnie początkujący)?
Przepis powinien być skrojony INDYWIDUALNIE pod nasze potrzeby. Więc proporcje tego o czym piszę poniżej oraz to, na co będziemy chcieli położyć szczególny nacisk będą się różnić. Ale na pewno warto:
PRZYJRZEĆ SIĘ UKŁADOWI RUCHU
- ocenić jego stan ogólny (najlepiej przy pomocy specjalisty, np. fizjoterapeuty),
- ocenić ilość aktywności fizycznej jaką mieliśmy do tej pory w życiu,
- zrobić listę dotychczasowych kontuzji i upewnić się, że obecnie nie są przeciwwskazaniem np. do zajęć grupowych,
ZADBAĆ O JEGO KOMFORT
- znieść nadmiernie nagromadzone napięcia (np. fizjoterapia, masaże, rolowanie, sauna),
- określić obszary potencjalnie szczególnie problematyczne,
PODCZAS ĆWICZEŃ
- zacząć się po prostu ruszać. Wykonywać ćwiczenia nie nazbyt intensywnie, nie bardzo długo, za to REGULARNIE,
- przyglądać się wszystkim towarzyszącym temu odczuciom i bezwzględnie stosować się do nich! Jeśli jakiś ruch wydaje się nawet trochę niewłaściwy, to powtarzanie go będzie prawdopodobnie niewskazane w takiej formie,
- zostawić ambicję na szybkie postępy dla innych dziedzin życia :)
- szczególną uwagę zwrócić na te aspekty, które sprawiają największą trudność/miejsca w których czujemy największe ograniczenia ruchowe,
- kończyć sesję ruchową z delikatnym uczuciem niedosytu (“mogę trochę bardziej”, “mogę trochę dłużej”, “mogę trochę częściej”) – wtedy szybciej i chętniej wrócimy “po jeszcze”, a to WYRABIA NAWYKI!
No i zawsze:
- sięgnąć po porady na żywo (online nie załatwi sprawy!) od doświadczonych trenerów mobility