Najlepiej ZAPOMNIEĆ o szpagacie, jeśli:
- chcemy go mieć “na za tydzień”. W większości przypadków szybciej znaczy gorzej: proces jest bolesny, efekty szybko się cofają, ryzyko urazów jest stosunkowo wysokie, podobnie jak np. ryzyko przeciążeń stawów, które może wyjść DOPIERO PO LATACH.
- dajemy sobie określony czas: “muszę zejść do szpagatu w ciągu xxx” – taka presja nie tylko zwiększa prawdopodobieństwo kontuzji, ale może również niekorzystnie działać na pracę układu nerwowego podczas treningu. W takiej sytuacji możemy mieć większą skłonność do przestymulowania (pracy na układzie współczulnym), podczas gdy to przyspółczulna część autonomicznego układu nerwowego wspiera zmniejszanie napięć/rozpracowywanie blokad.
- po prostu chcesz zejść niżej i już, nic innego się nie liczy – technika pracy nad ruchem istnieje nie tylko po to, żeby nam utrudnić życie ;) ale przede wszystkim, żeby PRZYGOTOWAĆ układ ruchu do tego, czego od niego oczekujemy i zadbać o aspekty, o których wiadomo, że na różnych etapach pracy będą mogły wesprzeć proces rozciągania.
- uważasz, że stabilizacja i kontrola maksymalnych zakresów to nuda i Tobie na pewno nie jest potrzebna.
Nasze ciało ma DOKŁADNIE takie zakresy, na jakie jest przygotowane. Każdy z nas miewa/ma spięcia mięśni, często brakuje nam właściwej stabilizacji centralnej i/lub odpowiedniej kontroli ruchu w poszczególnych stawach. Chcąc po najmniejszej linii oporu po prostu więcej zakresów, możemy zrobić sobie więcej… krzywdy. I wcale nie musi to wyjść podczas treningu, może nam to wyjść bokiem dopiero za parę lat.
Duże zakresy to duża ODPOWIEDZIALNOŚĆ!!!
Poszerzając je, pojawia się coraz więcej aspektów, o które warto/dobrze byłoby zadbać, żeby czuć się dobrze nie tylko dzisiaj, ale także w dłuższej perspektywie. Nie mówiąc o tym, że najważniejsza jest ciągła praca u podstaw.
A poza tym, rozciągając się mądrze, dowiadujemy się coraz więcej o tym, jak działa nasz układ ruchu i dlaczego czujemy w ciele to co czujemy. Możemy pomóc sobie
- poprawić postawę ciała,
- komfort życia,
- zmniejszyć dolegające nam bóle lub gromadzące się napięcia i po prostu
- czuć się lepiej.
A czy to nie jest najważniejsze?